środa, 20 sierpnia 2014

PROLOG

Justin Pov:

" ZAPROSZENIE

SERDECZNIE ZAPRASZAMY PAŃSTWA SYNA JUSTINA DREW BIEBERA NA OBÓZ PRZETRWANIA. JEST ON PRZEZNACZONY DLA OSOB MAJĄCYCH PROBLEMY Z PRAWEM. MAMY NADZIEJE, ZE SKORZYSTAJA PAŃSTWO Z NASZEJ PROPOZYCJI."

- Rozumiecie? Moi starzy wysyłają mnie na to gówno kurwa.
-Justin. Pamietaj zeby zabrać bron ... - mruknał David, patrzac przed siebie. Spojrzalem na niego podejrzliwie.

Skoro on tak karze...

Noemi Pov:

'ZAPROSZENIE

SERDECZNIE ZAPRASZAMY PAŃSTWA CÓRKE NOEMI SABRINE WEEST NA OBÓZ PRZETRWANIA. JEST ON PRZEZNACZONY DLA OSOB MAJĄCYCH PROBLEMY Z PRAWEM. MAMY NADZIEJE, ZE SKORZYSTAJA PAŃSTWO Z NASZEJ PROPOZYCJI."

- Nie wiem co za pojeb to wysłał, ale kurwa zniszczył mi wakacje. - warknełam.

- Zapakuj wszystkie NASZE potrzebne rzeczy rozumiesz? - zapytał Steve, patrzac w moja strone. Zaśmialam sie z jego poważnej miny.

- Stary to tylko obóz - mruknełam, rozwalajac sie na kanapie.

- Powiedzialem cos...

Ehh, niech mu bedzie.

****

Stałam przed wielkiem lasem gdzie rzekomo miała odbyć sie zbiórka. Rzuciłam torbe na ziemie. W moiją strone podąrzały cztery osoby. Chwyciłam ponownie mój sprzęt. Oparłam sie o pień drzewa, patrzac na zblizajacych się ludzi.

- Tu daje wam kartke i życze powodzenia. - powiedział najstarszy z nich. Nastepnie wepchnał reszte do srodka, a brama zamkneła sie. Spojrzalam pytająco na trójke nastolatków. Byla tam jedna dziewczyna i dwóch chlopaków. Podeszłam do nich i sięgnełam po kartke papieru.
Rozwinełam ją i zaczełam czytac na glos.
- Witamy w bla bla bla bla. Nic tu nie ma ciekwego. Dobra jest. Nathan - chłopak z grzywką podniósł rękę - Natalie - dziewczyna o pieknych blond wlosach wskazała na siebie - Matewh - Chłopak z kolczykiem w wardze stanął na przeciwko mnie. - Jesteście skazani na Noemi. Waszym zadaniem jest przejść mój niezwykły las. Powodzenia! - skończyłam.

Coś jest kurwa nie tak...

Justin Pov:
- Monic - zacząłem. Dziewczyna o dwoch kolarach wlosow, staneła obok mnie. - Jade - brunetka podniosła ręke, uważnie przyglądając się mojej twarzy - Luke - chłopak jedynie mruknął coś niezrozumiałego w moim kierunku. - Jesteście skazani na Justina. Waszym zadaniem jest przejść mój niezwykły las. Powodzenis! - skończyłem.

Czemu kurwa na mnie? Nie podoba mi się to...

***
WIEM. NUDNE, ALE JAKOŚ TRZEBA ZACZĄĆ :)

3 komentarze: