poniedziałek, 25 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 1: ''Dlaczego akurat ja?''

Krótki, ale taki będzie tylko ten.

Noemi Pov

Szliśmy od godziny w głąb lasu. Byłam nabuzowana jak nigdy w życiu.
O chuj tu chodzi?
Nicole od samego początku marudzi. Mam jej dość.
Pierdolony plastik.
Matt i Nate byli cicho. Szli równo ze mną. Nie narzekają, nie wkurwiają mnie. To najwazniejsze. Chwyciłam tył mojego paska. Nóż nadal się tam znajdował. Spojrzałam na telefon. Dochodziła 18. Było coraz ciemniej.
- Nooogi mnie bolą. Zatrzymajmy się! - pisneła Nicole.
Tym razem nie wytrzymałam. Odwrociłam się, uderzając dziewczyne otwartą dłonią prosto w twarz. Zamkneła sie, spoglądając na mnie wielkimi oczami, tak samo jak chłopacy. Po jej policzku zaczeły płynąć łzy.
"Serio? Po takim ciosie? Na spokojnie mogłam złamać jej nos. Powinna mi dziękować.'
- Jesteś kurwa normalna? - wydarła sie, wycierając policzki. Warknełam na nią jak pies.
- Wkurwiasz mnie. Ciągle marudzisz. Jesteśmy w jakimś gównie. Coś tu do chuja nie gra, a ty dalej o twoim zmęczeniu. Zamknij pysk i chodż. - mruknełam. Ruszyłam dalej. Czułam jak idą za mną.
Jeezu nareszcie cisza.
Nie rozumiem tego obozu. Mial mnie czegoś nauczyc,  a nie zostawić w lesie na pastwe losu. Wykreciłam numer Steve`go i przyłożyłam telefon do ucha.
Pierwszy sygnał.
Drugi...
Trzeci...
- Tak ? - warknął.
Chyba mu w czymś przeszkodziłam.
- Stary jestem w jakimś pierdolonym lesie z trójką idiotów. - uslyszalam jak Nicole cos mowi po nosem typu ''suka'', ale to olałam.- BEZ nauczycieli kurwa. Coś jest nie.. - za nim zdążyłam dokonczyc, chłopak sie rozłączył.
Co jest kurwa?
Próbowałam się do niego dodzwonić, ale  za każdym razem odrzucał. Wrzuciłam komórke plecaka i skierowałam sie do białego listu na drzewie.
Nareszcie jakikolwiek znak życia. Byliśmy mam nadzieję, że jako pierwsi. Zerwałam kartke z naszą liczba i zaczełam czytać.
                                           Grupo numer dwa!

Pewnie zastanawiacie się o co chodzi. Narazie nie moge wam nic powiedzieć. Oto proste zasady MOJEJ gry .
1. Czas trwania- Dwa tygodnie.
2. Cel- Macie przejść las w trakcie zabawy. Oczywiście spotka was wiele przeszkód.
3. Widze każdy wasz ruch więc radze nie uciekać.
4. Znalażlem 6 grup, są one ustalone przeze mnie.
5. Jeżeli jedna osoba z grupy zginie, tak ZGINIE. Momentalnie cała ekipa jest skazana na to samo.
6. A to taka mała podpowiedż- Walcz albo zgiń.
Ostatnie słowa do Noemi.
Naucz swoich towarzyszy walczyć inaczej już po was. Wiem co masz ze sobą.
Powodzenia.


Zgniątłam karke, rzucając nią o ziemi.
Nie podoba mi sie to.
Odwróciłam sie w stronę  moich towarzyszy. Byli przerażeni listem od ... Właśnie kurwa od kogo?
Uderzyłam pięścią o kore drzewa. Poczułam bół, który rozniósł się po mojej rece. Teraz jestem w 100% pewna, ze to nie beda miłe wakacje.
Rzuciłam plecak na ziemie, a nastepnie go otworzyłam. Ze środka wyleciało kilka noży, jedna broń, dwie liny, worek na śmiecie,  dwie male rurki z metalu polaczone sznurkiem i dwie pałki teleskopowe.
Proszę, niech oni dadza sobie rade.
- Dobra . Teraz możecie być kurwa pewni, że to już nie jest zwykły obóz. To pierdolona gra. Ehh... nie bedę wam mówić o mojej przeszlosci, ale powiedzcie mi jedno: Potraficie zabijac? - zapytałam. Ich miny wyrażały przerażenie. Bali się odpowiedzieć jak i konsekwencji tego co powiedzą.  Westchnełam, czekając na ich słowa.
- Żadne z nas tego nie umie... - mrukneła Nicole. Złapałam sie za głowę. Chwyciłam pałki i rzuciłam w strone chłopaków. Nate chwycił metal w ręke, natomiast Matt oberwał w stope. Podeszłam do Nicole z nożrm i jej go wręczyłam. Widziałam w jej oczach strach. Oni nie mają innego wyjścia.
- Dobra.. Pomachajcie sobie waszym narzędziem w powietrzu. Musicie się do nich przyzwyczaić.  - wytłumaczyłam, patrząc w niebo. Zaczełam liczyć w pamięciu do dziesięciu. Nic nie moge zrozumieć. Mieli mnie tu nauczyć dobrego wychowania, a zamiast tego ucze jakieś łamagi walczyć. Sama nie wiem po co? Ten debil co to wymyślił, zapłaci mi za to swoją krwią.  Moje krótkie przemyślenie przerwał wrzask Nic i głośny huk. Błyskawicznie pojawiłam się obok niej, zabierajać ostrze z dłoni.
- Co jest kurwa !? - warknełam. Dziewczyna zaczeła kiwać przecząco głową. Podniosła rękę i wskazała na coś za mną. Poczułam czyjeś ciało przy sobie, a nastepnie noż przy moim gardle. Rozejrzałam sie na boki. Matt i Nate stali sparaliżowani, a Nicole klęczała, dławiąc sie własnymi łzami. Chwyciłam dłon mojego niedoszłego mordercy i odsunełam to od mojej szyi. Obkręciłam sie w jego stronę. Przede mną stał wysoki blondyn o ciemnych oczch. Gapił sie na każdego z nas. Za jego dość dobrze zbudowanym ciałem, stała trójka osób. Byli tak samo przestraszeni jak moja drużyna.
Czas na walke?
- Was też wmieszali w to gówno? - zapytał, wpatrując sie w moje oczy.
Jednak jestem żywa.
Tylko dlaczego akurat ja ?

4 komentarze: